Zamek ma dwie wieże w fasadzie, a za basztami wszyte są kieszonki, w których umieściłam ducha i smoka.
Duch jednak nie lubi ciągle siedzieć w tym samym miejscu i czasem schodzi do piwnic. Wtedy brzęczy łańcuchami, straszy lub spaceruje nad pełną krokodyli fosą.
Wiernym kompanem wędrówek po zamku i jego okolicy jest jedyny niewymarły smok dla rozrywki ziejący tasiemkowym ogniem.
Gdy fosa jest zamknięta, a wszystkie dzieci grzecznie śpią już w łóżkach smok i duszek wchodzą z powrotem na baszty.
Innym typem zamku jaki możemy zobaczyć w Manulinie jest pozostały fragment średniowiecznej wieży, w której mieszka Roszpunka.
Królewna ta miała bardzo długie i mocne
włosy. W wieku 12 lat została przez czarownicę zamknięta w wieży, która
stała w lesie i nie miała schodów. Czarownica mogła się dostać do wieży
po spuszczonych przez Roszpunkę włosach. Pewnego dnia pod wieżę trafił
książę. Zauroczył go śpiew dziewczyny, odtąd wracał pod wieżę
codziennie, aż odkrył sposób, aby dostać się do wewnątrz. Królewicz
wracał do Roszpunki co wieczór.
Gdy czarownica dowiedziała się o ich spotkaniach, w gniewie
obcięła Roszpunce włosy i wypędziła dziewczynę do pustelni. Następnie
zwabiła księcia do wieży i oznajmiła mu, że już nigdy nie zobaczy
ukochanej. Książę z rozpaczy wyskoczył przez okno. Przeżył, ale rosnące pod wieżą ciernie wykuły mu oczy. Zrozpaczony żył w lesie. Któregoś dnia usłyszał śpiew Roszpunki i dzięki niemu trafił do jej
pustelni. Dziewczyna rozpoznała go, a jej łzy uleczyły jego ślepotę.
Wrócili wspólnie do jego królestwa, gdzie żyli długo i szczęśliwie.